Tatuaże są prawdziwą dewizą dzisiejszych czasów. Obecnie nikogo nie dziwi widok drobnego malunku na skórze – wręcz przeciwnie, na tak odważny krok nierzadko decydują się także starsze osoby. Dzieło sztuki, uwiecznione na ciele doskonale przedstawia naszą osobowość, a także odwagę. Jeśli i Ty zastanawiasz się nad wizytą w profesjonalnym studio tatuażu to koniecznie wybierz wzór, który najbardziej przemawia do Twojego serca. Pierwszy tatuaż wcale nie musi być duży i drapieżny. Drobny tatuaż na przedramieniu może okazać się strzałem w dziesiątkę, po którym jeszcze bardziej pokochamy ten rodzaj zdobień. Poznaj najpopularniejsze męskie wzory i wybierz perfekcyjną dekorację! Obecna moda na tatuaże pozwala nam na obejrzenie mnóstwa gotowych prac, a także szablonów w Internecie. Dzięki wielu motywom i propozycjom możemy znaleźć to, co nas najbardziej interesuje i stworzyć niepowtarzalną grafikę, która będzie zdobiła nasze ciało przez wiele długich lat. Jednym z modniejszych motywów skórnych malowideł jest czas. Wielu ludzi wybiera symboliczne wzory z datami, zegary z dokładnie opracowaną godziną, a nawet kartki z kalendarza. W ten sposób chcą uwiecznić ważną dla siebie chwilę i na zawsze zachować ją w pamięci. Najczęściej widujemy takie tatuaże, symbolizujące dzień narodzin dziecka, początek małżeństwa, a także datę odejścia bliskiej sercu osoby. Odwrotnym wzorem jest róża wiatru, kompas, a także mapa. Taki tatuaż na przedramieniu doskonale opisuje wolność i chęć stałych podróży. Mężczyźni wybierający ten wzór zazwyczaj są otwarci i gotowi na nowe wyzwania losu. Jako konformiści łatwo przystosowują się do nowych sytuacji i nie ma dla nich żadnych ograniczeń. Oczywiście stale w centrum uwagi pozostają tatuaże z motywem zwierzęcym. Bardzo często możemy zauważyć męskie przedramię, ozdobione malowidłem wilka, lisa, jelenia czy też węża. Każde z tych zwierząt prezentuje inne cechy charakteru, jednak to, co ich łączy to dzikość i niezależność, będąca sensem życia. Może to także dobry wzór dla Ciebie? Zestawienie najpopularniejszych tatuaży z powodzeniem zamykają geometryczne wzory. Zamknięty układ rysunku przedstawia sztywne ramy, którymi na co dzień w życiu kieruje się posiadacz. W tak przygotowanym projekcie wszystko jest na swoim miejscu i ma swój cel. Jeśli i Ty kierujesz się harmonią i żyjesz według jasno określonych reguł to koniecznie sprawdź motywy o grubych ramkach i pewnej kresce, na pewno któryś sprawi, że Twoje serce zabije mocniej.
Jesteś moją jasną kawą. W moim sercu się ukryłeś - zawsze jesteś, będziesz, byłeś. Miłosne. Jesteś moim powietrzem i tęczą na niebie, bo ja kocham tylko Ciebie. Miłosne. Upijam się każdym Twoim słowem, każdym Twoim uśmiechem. Ty jesteś moim słońcem a ja chcę być Twoim niebem. Miłosne. Ty jesteś moim skarbem„Tatuaże w sercu”, to książka napisana przez duchownego jezuitę Gregrego Boyle’a SJ, który oddał swoje życie w ręce innych ludzi. Zrobił to świadomie, z potrzeby serca. Postanowił bowiem pomagać zagubionym duszom, choć niekoniecznie z racji miejsca jakie wybrał, jego misja kończy się zawsze sukcesem… Wydawnictwo Święty Wojciech oddało w ręce czytelników bardzo ciekawą książkę, pełną wiary w Boga, ale i w drugiego człowieka. Autor opisuje w niej bowiem swoje bardzo szerokie doświadczenia związane z pracą wśród gangów działających w Los Angeles. Książka powstała w moim odczuciu, ku chwale wiary także w drugiego człowieka, nie tylko w Boga. Gregory Boyle założył Homeboy Industries – dom i wspólnotę w Los Angeles, która miała za zadanie wspierać wszystkich zagubionych, poszukujących nowej drogi życia, ludzi. Zachęcani przez duchownego, młodzi ludzie, mogli znaleźć tam pracę, uczyć się żyć w inny sposób, niż do tej pory. Los Angeles, to nie tylko miasto Aniołów, ale także miejsce, w którym rozgrywają się ludzkie dramaty. Przez blisko sześć lat autor „Tatuaży na sercu” pełnił posługę kapłańską w Dolores Mission w Boyle Heights właśnie w LA. Kościół ten znajduje się pomiędzy dwiema „dzielnicami”, a mianowicie – Pico Gardens oraz Aliso Village, powszechnie jest uznawany za miejsce o największej liczbie aktywnie działających gangów. Boyle postanowił wspomóc tych, którzy chcą zmienić swoje życie. Ma więc on od początku do czynienia z osobami z „przeszłością”, tymi pochodzącymi niejako z marginesu społecznego, członkami gangów, recydywistami. W książce mówi o nich jednak z miłością, wyrozumiałością, potrafi bowiem wytłumaczyć, dlaczego postępują wbrew boskim nakazom i w rzeczywistości, jego głównym celem nie jest raczej nawrócenie, co raczej nadanie życiu innego, nowego i lepszego kierunku. Ostatecznie jednak kierunkiem według Boyla jest Bóg. Przeszłość każdego przyjaciela, „zioma”, jak często mówi Boyle jest zwykle pełna trudności, związanych z brakiem miłości najbliższych. Tutaj, na ulicach Los Angeles rządzi alkohol, narkotyki, brak pozytywnych wzorców przekazywanych przez najbliższych, oziębłość i wzajemna nienawiść… Reportaż, bo również takie cechy posiada lektura, jest dodatkowo wzbogacony przemyśleniami samego jezuity. Są to myśli związane z wiarą autora, puenty i same refleksje są błyskotliwe, zmuszają do zatrzymania się nad nimi podczas zgłębiania „Tatuaży na sercu”… Dlatego też książkę czyta się naprawdę dobrze, jest pełna zarówno radości jak i smutku. „Tatuaże na sercu”, to książka również wzruszająca, ponieważ pełna rzeczywistych postaci i historii, które nie zawsze kończą się dobrze dla bohaterów. Czytelnik pełen nadziei gdzieś podświadomie czeka na happy end, który niestety czasem nie jest dany „podopiecznym” Gregorego Boyla. A jednak czyta się tę książkę dalej, z nadzieją, że jest gdzieś głęboki sens heroicznej walki duchownego i ludzi, którzy walczą często sami ze sobą… Prócz historii bohaterów, autor „Tatuaży na sercu” opisuje codzienne życie w Los Angeles, do tego daje swoje świadectwo. Jego niezłomność, ale i ludzka twarz jak najbardziej przebija się pomiędzy wersami książki. Zwątpienie, strach, lęk ale również nadzieja, miłość i wiara w drugiego człowieka, pozwala na zrozumienie nie tylko sensu tej walki, ale również jej potrzeby. Trudno nauczyć żyć ludzi, którzy nigdy nie potrafili „żyć normalnie”. Jednak właśnie drugą szansę daje im autor książki. Bardzo polecam!
.