Ahoj Żeglarze! Jeśli macie wątpliwości, co do tego, czy Wasz bagaż jest kompletny, koniecznie zajrzyjcie na naszą stronę internetową (zakładka:

Wielu ojców chciałoby spędzić cały dzień tylko ze swoimi dziećmi – takie chwile pamięta się długo i chętnie do nich wraca. Aby doświadczyć czegoś podobnego, nie trzeba wiele. Wystarczy przyjechać na Mazury! Aby usłyszeć od dziecka „fajny z Ciebie tata” naprawdę nie trzeba wiele! Możliwość zacieśnienia więzi daje przyjazd na Mazury, jest to bowiem kraina, gdzie bujne, dzikie puszcze zamieszkują rzadko spotykane gdzie indziej zwierzęta, niebo przemierzają setki gatunków ptaków, a wodę zasiedla mnogość ryb. Do tego dochodzi bogactwo historyczne i kulturowe regionu. Razem z dzieckiem można więc przemierzać leśne ostępy, lub podglądać i fotografować ptaki, łowić ryby, a później piec je na ognisku. Można robić to wszystko – i o wiele wyobrazić sobie rejs żaglówką po mazurskich jeziorach… Wspólne stawianie żagli, wybieranie szotów, wiązanie knag i sterowanie. Dla dzieci to wspaniała lekcja odpowiedzialności i niezapomniana przygoda. Ojciec, dając synowi lub córce do ręki rumpel, pokazuje, jak bardzo im postoju w porcie lub bindudze można pograć w siatkówkę, pobiegać po lesie z airsoftem lub zwyczajnie poleżeć na trawce. Ale nie tylko, bo na odkrywców czekają starówki, zamki i muzea. Miłośnicy historii II wojny światowej znajdą na mazurach wiele ciekawych miejsc. Takich bunkrów jak tu, jest przy ognisku, zabrzmią obowiązkowe szanty, a brzuchy zostaną napełnione znakomitym jedzeniem z rusztu. Spotkanie zakończy się „morskimi” opowieściami, wspomnieniami i pogawędkami… Potem można już położyć się na pokładzie i popatrzeć w niebo. Zwłaszcza w sierpniu jest piękny widok, gdy rój perseidów spala się w atmosferze, tworząc deszcz spadających gwiazd. W końcu przyjdzie czas by powiedzieć „dobranoc” i czekać, aż do snu ukołyszą fale, lekko bujające prawda? Chętnych na rejs ojca z synem, córką lub na wyprawę całą rodziną, zapraszamy na stronę:

Strona główna Nasze Działania. Aktywnie-Kreatywnie Poznaj nasz zespół Gotowi na zmiany. Stań się bohaterem dla swoich dzieci. Warsztaty dla ojców. Zapraszamy na warsztaty dla ojców, którzy pragną dobrych relacji z swoimi dziećmi, opartych na miłości i dyscyplinie. Zobacz więcej. Najmniejszy, ale bardzo urokliwy polski park narodowy, czyli słoneczna wycieczka do Ojcowskiego Parku Narodowego. Od tygodnia zapowiadano, że będzie to ostatnia tak słoneczna niedziela tej jesieni, więc zanim rozpoczął się weekend, wiedzieliśmy już, co będziemy robić właśnie w niedzielę. Nie ma co siedzieć w domu. Taki dzień trzeba wykorzystać, by trochę się poruszać, nacieszyć oczy pięknymi krajobrazami, a nawet siebie i dzieciaki zmęczyć. By wieczorem, kładąc się spać, usłyszeć: „Ale to był fajny dzień!”. Dla takich słów zawsze warto się ruszyć, nawet mimo przedłużającej się drogi i dzieciaków dopytujących: „Daleko jeszcze? Dlaczego tak wolno?” Hmm… chyba nie tylko my słuchamy informacji pogodowych . Wizją tej pięknej, słonecznej pogody i… zmęczonych wieczorem dzieci, które zasną, zanim powiemy dobranoc, namówiliśmy ciocie i wujków wraz z dzieciakami na wspólną wyprawę. Dziewczynki również wtajemniczyliśmy w nasz plan (oczywiście pomijając taki szczegół, jak wieczorne zasypianie) i już wspólnie niecierpliwie odliczaliśmy dni, godziny do wycieczki. One cieszyły się, że będzie trochę wspinaczki, ciekawej historii, przeplatanej tajemniczymi legendami i towarzystwo w ich wieku. My natomiast cieszyliśmy się, że spędzimy ten dzień razem, bez obowiązków i... „a co mam robić?” . Gdzie ruszyliśmy? Tym razem do Ojcowa, a dokładniej do Ojcowskiego Parku Narodowego, obejmującego dwie malownicze doliny - Dolinę Prądnika i Dolinę Sąspowską. Ten niewielki park rozciąga się na terenie Jury Krakowsko – Częstochowskiej w pobliżu Krakowa. Jura - jak wiemy - usiana jest wapiennymi ostańcami, przybierającymi często charakterystyczne i ciekawe formy, jak np. znana wszystkim Maczuga Herkulesa. Na terenie parku znajdują się także liczne jaskinie o wiele mówiących i znaczących nazwach, jak jaskinia Łokietka, Zbójecka czy Ciemna. Trzeba pamiętać, że ten niewielki park słynie i wyróżnia się na tle innych polskich parków bogatą florą i fauną, którą dumnie reprezentuje nietoperz. W Ojcowskim Parku Narodowym znajdują się także interesujące i imponujące zabytki historyczne, takie jak zamki w Ojcowie czy Pieskowej Skale. I jak każde wyjątkowe miejsce w Polsce, tak i ten niewielki park wraz ze swoimi jurajskimi i… średniowiecznymi pamiątkami, kryje tajemniczą, a często i burzliwą historię, ściśle związaną z dziejami naszego kraju. Ale co tu więcej pisać. Trzeba jechać i przekonać się na własne oczy, że Ojcowski Park Narodowy jest bardzo urokliwy i choć niewielki, to swoją różnorodnością, malowniczością i niezwykłością nie ustępuje innym parkom. No to w drogę… Jak przystało na profesjonalnych, samozwańczych kierowników wycieczki, jeszcze w samochodzie ustalamy dokładny plan, czego nie ułatwia nam nasz girls' band z tylnej kanapy samochodu, który już dopytuje o szczegóły i oczekuje odpowiedzi także na już . „Kto jedzie za nami, a kto przed nami?” - to pytanie wymagające natychmiastowej odpowiedzi, która budzi nieziemski entuzjazm i okrzyki radości. Póki ich głowy są na miejscu (co wydaje się wręcz niemożliwe, biorąc pod uwagę skręt ich szyi podczas śledzenie aut za nami, człowiek może się skupić na planie. Ale… hmmm… nie ma co gdybać i planować, trzeba… improwizować, tzn. działać. Na początek… musimy znaleźć miejsce parkingowe, co nie jest takie łatwe, ponieważ pół Polski zjechało się tego słonecznego dnia do Ojcowa. A my w dodatku mamy 3 samochody do zaparkowania. Trochę czasu upłynęło, ale udało nam się bezpiecznie zaparkować w bliskiej odległości od ruin zamku w Ojcowie, który jest punktem nr 1 naszego planu. W pobliżu ruin zamku znajduje się płatny parking, jednak na dość szerokim poboczu również jest możliwość zaparkowania; szczególnie kiedy ten pierwszy jest zajęty. Zamek w Ojcowie Zanim udamy się w kierunku kasy biletowej na Zamek, warto zajrzeć do Kaplicy „Na Wodzie” z 1901 r., której fundamenty spinają dwa brzegi Prądnika. Drewniana kapliczka przypomina wyglądem alpejskie budownictwo i - jak głosi legenda - wybudowano ją na przekór zakazom cara, który zakazywał budowy na ziemi ojcowskiej, sprytnie - na wodzie. Dzieciaki prawie biegną przed nami, więc i my biegiem w kasie kupujemy bilety (dzieci do 2 lat nie płacą, karta Dużej Rodziny jest tutaj również honorowana) dla nas wszystkich i ruszamy oglądać i podziwiać średniowieczny zamek, a raczej to, co po nim pozostało. Zamek w Ojcowie został wybudowany na Górze Zamkowej na polecenie Kazimierza Wielkiego w II połowie XIV w., jako jedna z kilkunastu warowni obronnych, zwanych - ze względu na swoje niedostępne położenie - Orlimi Gniazdami. Ich głównym zadaniem było bronić ówczesnych granic średniowiecznej Polski. Patrząc na rozmiar oraz położenie zamku, myślę, że świetnie się w tej roli sprawdzał. Przed bramą wjazdową, która teraz służy za wejście na dziedziniec zamku, robimy pamiątkowe zdjęcie dzieciakom, które już zaglądają w każdy kąt i skalną szczelinę. Przy budowie każdego zamku na szlaku Orlich Gniazd w naturalny sposób wykorzystano nie tylko ukształtowanie terenu, ale i wapienne skały, pomiędzy które te budowle wkomponowano. Dlatego możliwości wspinaczki i beztroskiej, ale kontrolowanej zabawy jest tutaj bez liku. Podnosimy nogi i wchodzimy na zamek… Dzieciaki na początku biegają po rozległym terenie i nadziwić się nie mogą, że kiedyś tutaj spacerowały konie, rycerze dyskutowali o kolejnych bitwach i toczyło się życie. Cały czas pamiętamy, że jesteśmy na górze, więc w pobliżu barierek obowiązuje całkowity zakaz biegania. Ogarniamy towarzystwo i siadamy na ławce na chwilę odpoczynku i mały posiłek - czekoladę. I kiedy tak już sobie usiedliśmy, to... dzieciaki otworzyły buźki, aby zadawać pytania. Jedno przez drugie . Każdy, dosłownie każdy najmniejszy fragment murów obronnych czy innej budowli rodził mnóstwo pytań. A do tego jedna odpowiedź rodziła kolejna pytania. Dobrze, że tym razem było nas więcej, bo każdy jakieś 3 grosze dorzucił i dzieciaki były usatysfakcjonowane naszą odpowiedzią . Uff... chyba temat średniowiecza był naszym ulubionym w szkole, bo sporo odpowiedzi przyszło nam całkiem łatwo . Każdy zamek to inna ciekawa historia. Co robili rycerze, do czego służyła im studnia, po co im była baszta, czy tu były lochy, co tutaj robiono kiedyś… tych pytań było mnóstwo. Dzieciaki rezolutnie łapały każdą naszą opowieść i odpowiedź... i mnożyły kolejne pytania. Powiem, że fajnie było tak podyskutować i posłuchać ich opowieści i spostrzeżeń, opartych na naszych odpowiedziach. Dzieci rozumieją wszystko po swojemu, często nie szukając „drugiego dna”, co jest bardzo cenne, a zarazem ciekawe, bo z jednej strony przyjmują rzeczy takie, jakie są, a z drugiej - dopowiadają ich własne historie. I kto wie, może to one mają rację? Każda taka rozmowa budzi naszą dumę i przekonanie, że mamy już coraz bardziej świadomych kompanów, pod których często dobieramy miejsce i temat wycieczki. Sporo czasu spędziliśmy na zamku, snując coraz bujniejsze opowieści na jego temat. Legenda głosi, że nazwę zamku nadał sam król Kazimierz na pamiątkę walki swojego ojca Władysława Łokietka o tron krakowski. Łokietek właśnie w ojcowskich jaskiniach i lasach się ukrywał. Nieopodal zamku znajduje się nawet Jaskinia Łokietka, którą polecamy odwiedzić z dziećmi. ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ Na koniec zaglądamy jeszcze na basztę, w której mieści się makieta zamku i z okolic której roztacza się malownicza panorama na Dolinę Prądnika. Szczególnie jesienią widok ten budzi nasz niezmienny zachwyt swoimi barwami. Na zielonym szlaku Powoli zeszliśmy schodami i udaliśmy się w kierunku zielonego szlaku, który wybraliśmy na dzisiejszy spacer. Szlak zielony to bardzo malowniczy szlak, który wiedzie przez Dolinę Sąspowską, Złotą Górę, Park Zamkowy, Jaskinię Ciemną, Górę Okopy, Dolinę Prądnika i Bramę Krakowską. My dołączamy na szlak w Parku Zamkowym, gdzie dzieciaki robią kolejną przerwę - tym razem na zielonej trawce przed dawnym hotelem „Pod Kazimierzem”. Chwilę bawią się przyniesionymi na własnych plecach maskotkami, turlając je głównie po trawie między sobą. My korzystamy z okazji i także odpoczywamy, zbierając siły przed dalszą drogę. Początkowo szlak wiedzie asfaltem, ale można trochę z niego zboczyć i podejść pod wzniesienie Jonaszówka, z którego można podziwiać wspaniały widok na Ojców i Dolinę Prądnika. Tym razem darowaliśmy sobie wspinaczkę ze względu na młodsze dzieciaki i ich nieodzowne „ja siam”. Aż tyle spokoju w sobie nie mamy Ale byliśmy już wcześniej z dziewczynkami i polecamy, bo warto trochę się wysilić i wejść na skałę. Wracamy zatem na asfaltowy szlak, gdzie możemy zobaczyć stare, zniszczone już czasem wille i pojedyncze wapienne ostańce o osobliwych nazwach czy większe ich skupiska. Na początku szlak jest dość monotonny, dlatego dzieciaki co chwilę dopytują, kiedy będziemy się wspinać i… męczyć. No i mamy, jak na zawołanie. Przed kasą do Jaskini Ciemnej, która tego dnia niestety jest nieczynna, tak jak i platforma widokowa, szlak skręca w lewo i pnie się dość stromo w górę. Łatwo nie jest, szczególnie dla nas. Dzieciaki natomiast nie mają najmniejszego problemu z podejściem. Wracają nawet po kilka razy do nas, by… zobaczyć jak nam idzie. Oj, śmiejcie się . Najmłodsi kompani naszej wycieczki nie mieli jeszcze 2 latek, a z małą pomocą świetnie sobie radzili na szlaku i ani razu nie zamarudzili, nawet na baranich barkach tatusiów . Wspinaliśmy się powoli i cieszyliśmy oczy coraz bardziej imponującymi widokami na całą dolinę. Słoneczko nam przygrzewało i rzucało ciepłe promienie na cały okoliczny krajobraz. Było pięknie . Co niektórych dopadło lekkie zmęczenie, dlatego przy wejściu do jaskini zrobiliśmy sobie przerwę na jedzenie i na zadawanie pytań . Jeden z wujków, dobrze obeznany w temacie jaskiniowców, opowiedział dzieciakom o dawnych ludziach, którzy mieszkali w tutejszych jaskiniach. Tak przekonywająco opowiadał, że nawet my, „starsi”, słuchaliśmy będąc pod wrażeniem jego wiedzy. Albo my tak mało wiedzieliśmy na ten temat, albo… on się tak dobrze przygotował . Załóżmy, że to drugie było prawdą . Przez zamkniętą bramę mogliśmy podejrzeć kilku przedstawicieli jaskiniowców, których dzieciaki obserwowały jak zahipnotyzowane. Wujek przy okazji tak nam się rozkręcił, że trzeba go było hamować, by ruszyć dalej… i dać dzieciom dojść do głosu . Po drodze minęliśmy kilka punktów widokowych, z których mogliśmy zobaczyć dolinę w jesiennych barwach. Widok bajkowy! Dzieciaki - jak przystało na kozice górskie - mknęły do przodu, a my podążaliśmy za nimi, zatrzymując je co jakiś czas, by i one chłonęły malowniczy krajobraz. Po chwili doszliśmy w okolice słynnej Rękawicy - skały w charakterystycznym kształcie, przypominającym dłoń. Skała jest bardzo malownicza i imponująca, więc warto poświęcić trochę energii i czasu, by się tutaj wdrapać. Z Rękawicą również związana jest ciekawa legenda, która mówi, że sam Bóg zasłonił ręką miejscowych ludzi, ukrywających się przed Tatarami w Jaskini Ciemnej. Coś w tym może być, dlaczego nie? Dzieciaki słuchały z zaciekawieniem legendy i przekonane kiwały głowami. Nigdzie nam nie było spieszno, więc mieliśmy czas na ich własne opowieści i legendy. I to chyba całkiem interesujące, bo dołączyła do nas pani z córką, które szły również szlakiem zielonym, ale w przeciwnym kierunku. Wymieniliśmy się jeszcze spostrzeżeniami typu „ile jeszcze”, pożegnaliśmy się i ruszyliśmy dalej na szczyt Góry Koronnej. ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ ♦ Doszliśmy do kolejnego punktu widokowego, gdzie całą dolinę, z Bramą Krakowską na czele, mamy jak na dłoni. I tutaj aż prosi się o sesję zdjęciową. Napstrykaliśmy kilkanaście zdjęć, w różnych konfiguracjach, zapełniając nasze rodzinne albumy. Dzieciaki dobierały się parami, a nawet całą grupą stanęły do zdjęcia . Kolejny mały sukces. Po przedłużającej się sesji, zdecydowaliśmy, że schodzimy już na dół i kontynuujemy spacer doliną. Zmęczenie oraz puste brzuchy i brzuszki upominały się już o swoje . Jeszcze zaliczyliśmy krótki przystanek przy stanowisku neandertalczyków i byliśmy na dole, z powrotem przy kasie. Po krótkim postoju, kontynuowaliśmy nasz spacer do skalnej Bramy Krakowskiej, którą niegdyś przebiegał szlak handlowy z Krakowa na Śląsk. Dzieciaki, gdy tylko zobaczyły wielkie skały, pobiegły przed siebie. I tam miła pani przejęła od nas pałeczkę i opowiedziała im, po co wtyka się patyki pod skały. Tak grzecznie słuchały pani, że później razem z nią pół Ojcowa gałęzi wyzbierały i zabezpieczyły skały z każdej strony. Więc, jeśli ktoś się potknie albo nie będzie miał gdzie swój patyk włożyć, to… już przepraszamy . Pożegnaliśmy się z panią i udaliśmy się wolnym krokiem w drogę powrotną. Zbieramy się w drogę powrotną Dzieciaki nie za bardzo chciały współpracować, ponieważ chciały iść dalej. Jednak późna godzina, obietnica szybkiego, oczywiście wspólnego powrotu w te okolice i… pizza - zdziałały swoje. Wracaliśmy w kierunku samochodów, tym razem dnem doliny, czyli już bez górskiej wspinaczki, za to z imponującymi widokami po każdej ze stron. Tym razem mogliśmy z dołu podziwiać miejsca, gdzie byliśmy. Z plecaków wyjęliśmy bluzy, a dzieciaki nawet podzieliły się między sobą swoimi ubraniami. Więc kto nie miał czegoś cieplejszego, to... już miał . Dobrały się parami i tak szły, rozmawiając między sobą i wymieniają się wrażeniami z wycieczki. Szliśmy obok i co jakiś czas spoglądaliśmy na siebie, szeroko otwierając oczy ze zdziwienia nad ich pamięcią i różnorodnością będzie to powtórzyć . Najedzeni wracaliśmy do domu. Dziewczynki już w samochodzie wymogły na nas obietnicę, że na następną wycieczkę też pojedziemy wszyscy razem. Nas długo namawiać nie trzeba . Wycieczka w grupie uczy dyscypliny, odpowiedzialności za drugą osobę, szacunku do jej możliwości i ćwiczy umiejętność słuchania innych. I tego, że każdy może mieć swoje zdanie, odczucia i wrażenia na dany temat. Czasem inny od naszego, co tym bardziej nas wzbogaca, bo może to inne spojrzenie zainspiruje i nas . Ponadto towarzystwo rówieśników dostarcza wielu radosnych i zabawnych momentów . I kto, jak nie kuzyn czy kuzynka, koleżanka czy kolega dorówna im kroku? Szczególnie pod górę . A i z czystej rodzicielskiej ciekawości i wrażliwości, dobrze jest przyjrzeć się, jak nasze dziecko funkcjonuje w grupie, jak dba o innych, o dobrą atmosferę, jak broni własnego zdania i jak dzieli się swoimi przemyśleniami z innymi. Nie była to ostatnia słoneczna niedziela tej jesieni, więc już myślimy nad kolejną wspólną wycieczką. Może znów okolice Ojcowa? Mamy z nich bardzo miłe, rodzinne wspomnienia i masę zdjęć, które umilają nam te chłodniejsze wieczory i rozbudzają apetyt na więcej. A może inne malownicze miejsce, których w Polsce mamy pod dostatkiem? Autorka tekstu i zdjęć: Magdalena Dyszy Przeczytałeś artykuł w portalu - Miejsca Przyjazne DzieciomPOLECANE NOCLEGI PRZYJAZNE DZIECIOM: >>KLIKNIJ TU<< Jeśli podoba Ci się nasz artykuł lub masz do niego uwagi, zostaw komentarz poniżej. WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE Portal
Razem z Toruńskimi Flisakami zapraszamy ojców z dziećmi na godzinny rejs starymi łodziami po Wiśle. Popłyniemy wzdłuż pięknej toruńskiej starówki do winnicy i wrócimy do przystani. Szczegóły: Daty: 22.06 (śr) lub 23.06 (czw) Start: 17.00; Czas: 1h; Zbiórka: przystań AZS, ul. Popiełuszki 1; Dla dzieci: od 3 roku życia
Jak co roku organizujemy rejsy morskie jachtem dla rodzin z dziećmi – to już 11 sezon żeglugi z najmłodszymi! W tym roku rodziny z maluchami jak i ze starszymi dziećmi zapraszamy między innymi do pływania w Grecji a w zimie pływamy rodzinnie na Kanarach! Rejsy z dziećmi planujemy bardzo dokładnie biorąc pod uwagę wiek, chęci i możliwości najmłodszych. Każdy taki rejs – jego trasa, porty oraz plan dnia ustalamy indywidualnie podczas trwania rejsu i dopasowujemy go do najmłodszych! W naszych rejsach biorą udział rodzice z dziećmi w wieku od 3msc życia 🙂 Oferty rejsów na katamaranach przygotowujemy na zapytanie klienta – jesteś zainteresowany? napisz do nas ! Większość rejsów rodzinnych w Grecji prowadzimy osobiście (skipper Marek, co-skipper Kasia & załogant Olek 6lat). W Grecji pływamy kilkanaście lat, dzięki temu pokażemy Wam najpiękniejsze miejsca, zatoczki i zabierzemy do najsmaczniejszych lokalnych tawern! Z nami nikt nie będzie się nudził 😉 a to wszystko na pokładzie komfortowej jednostki Beneteau Cyclades 6kabinowej, z przestronną mesą i dużym kokpitem! Na rejsach z nami do dyspozycji załogi oddajemy 4 kabiny dwuosobowe i nikt nie śpi w mesie 😉 Możemy popłynąć maxymalnie w 12 osób. Przejdź do opisu jachtu – jacht Beneteau Cyclades Jeżeli jesteś zainteresowany czarterem całego jachtu bez nas, ale ze skipperem dla maxymalnie 11os + skipper, kliknij tutaj 😉 UWAGA: Na rejs lub szukamy koleżanki dla 8mio latki 🙂 Rejsy prowadzi zawodowy skipper Nr. Nazwa rejsu Termin: Proponowana trasa rejsu z Chruścikami 😉 cena za czarter jachtu dla 8 osób ze skipperem: cena/os M. Jońskie (8dni) Lefkada (Grecja- lotnisko Preveza) – Kastos/Kalamos – Itaka – Kefalonia – Agios Nicolaos – Zatoka Wraku* – Zakintos dzieci na rejsie: ch7l, 12l, 15l dziewczynki: 9l, – odbył się Zakinthos (8dni) Zakintos – Kefalonia – Itaka – Kastos/Kalamos – Lefkada – – Zatoka Wraku* – Zakintos odbył się Zakinthos (8dni) Zakintos – Kefalonia – Itaka – Kastos/Kalamos – Lefkada – – Zatoka Wraku* – Zakintos dzieci na rejsie: ch6l, dziewczynki: 8,5l, 16l i17l, zapytaj o drugi jacht odbył się Zakinthos (8dni) Zakintos – Kefalonia – Itaka – Kastos/Kalamos – Lefkada – – Zatoka Wraku* – Zakintos dzieci na rejsie: chłopcy: 5l,6l, 11l, 14l dziewczynk: 11l, 14l zapytaj o drugi jacht rejs trwa Zakinthos (8dni) Zakintos – Kefalonia – Itaka – Kastos/Kalamos – Lefkada – – Zatoka Wraku* – Zakintos dzieci na rejsie: chłopcy: 6l, 8l, dziewczynki: 5l, 7l, brak miejsc Zakinthos (8dni) Zakintos – Kefalonia – Itaka – Kastos/Kalamos – Lefkada – – Zatoka Wraku* – Zakintos dzieci na rejsie: chłopcy: 6l, 10l, 11l i 12l zapytaj o drugi jacht brak miejsc Zakinthos (8dni) Zakintos – Kefalonia – Itaka – Kastos/Kalamos – Lefkada – – Zatoka Wraku* – Zakintos dzieci na rejsie: ch6l, dziewczynki: 6l, 8l, – 4 koje wolne 500 euro Zakinthos (8dni) Zakintos – Kefalonia – Itaka – Kastos/Kalamos – Lefkada – – Zatoka Wraku* – Zakintos dzieci na rejsie: ch6l, dziewczynki: 8l, 8l – 3-4 koje wolne 500 euro Zakinthos (8dni) Zakintos – Kefalonia – Itaka – Kastos/Kalamos – Lefkada – – Zatoka Wraku* – Zakintos dzieci na rejsie: chłopcy: 6l, 11l i 13l, dziewczynki: 8l i 13l zapytaj o drugi jacht brak miejsc Zakinthos (8dni) Zakintos – Kefalonia – Itaka – Kastos/Kalamos – Lefkada – – Zatoka Wraku* – Zakintos dzieci na rejsie: ch6l, ch9l dz13l, ch16l zapytaj o drugi jacht brak miejsc M. Jońskie (9dni) Zakintos – Kefalonia – Itaka – Kastos/Kalamos – Lefkada – – Antypaxos – Paxos – Korfu (Marina Gouvia) dzieci na rejsie: chłopcy: 5l, 6l, 7,5l, dziewczynka:7,5l zapytaj o drugi jacht brak miejsc Korfu (8dni) Korfu (Marina Gouvia) – Ericousa – Othonoi – Paxos/Antypaxos – Sivota (Mourtos) – Korfu (Marina Gouvia) dzieci na rejsie: Olek 6l,9l zapytaj o drugi jacht brak miejsc Korfu (8dni) Korfu (Marina Gouvia) – Ericousa – Othonoi – Paxos/Antypaxos – Sivota (Mourtos) – Korfu (Marina Gouvia) dzieci na rejsie: chłopcy: 6l, 8l, dziewczynki: 9l, 10l, 13l zapytaj o drugi jacht brak miejsc Korfu (8dni) Korfu (Marina Gouvia) – Paxos – Lefkada – Kalamos – Sivota (Mourtos) – Korfu (Marina Gouvia) zapytaj o drugi jacht brak miejsc Korfu (8dni) Korfu (Marina Gouvia) – Paxos – Lefkada – Kalamos – Sivota (Mourtos) – Korfu (Marina Gouvia) 4800 euro/10osób 500euro/os Korfu (8dni) Korfu (Marina Gouvia) – Paxos – Lefkada – Kalamos – Sivota (Mourtos) – Korfu (Marina Gouvia) 4800 euro/10osób 500euro/os Na rejsach rodzinnych planowana trasa z reguły ulega zmianie 😉 dopasowujemy ją każdorazowo do Was i Waszych dzieci! Ceny rejsu zawierają czarter jachtu morskiego, ubezpieczenie jachtu i prowadzenie rejsu przez doświadczonego skippera i co-skippera. Składka na wyżywienie ,wodę, gaz, opłaty portowe i paliwo dla jachtu itp wynosi: ok 100-150 euro/os dorosła. Składka ta jest rozliczana pod koniec rejsu. Załoga stała nie partycypuje w kosztach. Dzieci partycypują w składce odpowiednio do wieku 0-1 – brak składki / 1-5 – 50%składki / >5 -100%składki Zaokrętowanie: godzina. Wyokrętowanie: godzina Istnieje możliwość łączenia ze sobą rejsów lub wydłużania (np do 14 dni). Na jachcie zbieramy kaucję zwrotną w wysokości 50 euro od osoby na poczet ewentualnych szkód wyrządzonych przez załogę (nie z winy kapitana) Opłata za końcowe sprzątanie jachtu wynosi 25euro od osoby/rejs. W przypadku czarteru całego jachtu 200euro/do podziału na załogę. Istnieje możliwość wypożyczenia zestawu pościeli na czas rejsu – 20euro/os/komplet -> prześcieradło, poszwa, poszewka, duży ręcznik Po każdym rejsie, chętnym osobom kapitan wystawia opinie żeglarskie zgodne z wymogami PZŻ. Proponujemy ubezpieczenie się na czas wyjazdu za naszym pośrednictwem w firmie ubezpieczeniowej Allianz => szczegóły Pomagamy w wyszukaniu najbardziej korzystnych połączeń lotniczych- na wszystkie rejsy są tanie, bezpośrednie loty z Polski i Niemiec! . Nie znalazłeś rejsu dla siebie- > napisz do nas, przygotujemy ofertę indywidualną lub dostawimy kolejny jacht! Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z rejsów rodzinnych z ubiegłych lat! Jeżeli jesteście zainteresowani rejsem – napiszcie do nas a prześlemy Wam pełną ofertę wraz z kalkulacją ceny dla Waszej rodziny! Na poszczególne rejsy możecie się zgłaszać telefonicznie bądź mailowo pisząc na adres biuro@ Zapraszamy!
Rzecznik Praw Dziecka apeluje do resortu sprawiedliwości o doprowadzenie do tego, by częściej udzielać zgody na spotkania pozbawionych wolności ojców z dziećmi. W jego ocenie obecnie dzieci Życzenia na Dzień Ojca od małego dziecka: proste rymowanki, śmieszne, wzruszające, poważne Życzenia na Dzień Ojca od małego dziecka wcale nie są trudne do nauczenia. Oto łatwe życzenia w formie rymowanych wierszyków, których bez problemu nauczy się nawet maluch. Prezent na Dzień Ojca DIY - jak zrobić własnoręcznie prezent dla taty Prezent na Dzień Ojca DIY to najmilszy upominek dla każdego taty. Mamy dla was instrukcję wideo, jak własnoręcznie zrobić prezenty dla taty – puchar, kubek, pojemnik na gwoździe i długopisy. Taki własnoręczny prezent dla taty z niewielką pomocą przygotuje nawet kilkuletnie dziecko! Co kupić na Dzień Ojca: prezenty dla taty do 100 zł Co kupić na Dzień Ojca? Czy można kupić prezent dla taty za mniej niż 100 zł? Stylowy, elegancki i dobrej jakości? Tak! Mamy dla was 20 wyjątkowych, nowoczesnych i idealnych dla ojców prezentów. Dla młodego i dojrzałego taty. W cenie od 50 do 99 zł! Pomysły na Dzień Ojca – jak w prosty sposób ucieszyć tatę? Pomysły na Dzień Ojca są nieograniczone! Mogą dotyczyć zarówno wspólnego spędzania czasu, jak i prezentów, którymi chcemy obdarować ukochanego tatę. W tym szczególnym dniu warto wybrać to, co będzie wyrazem miłości, szacunku i wdzięczności, którymi darzymy głowę rodziny. Wiersze dla mamy i taty na wiele okazji! Wiersze dla mamy i taty mogą być wzruszającym pomysłem na dedykację, którą można dołączyć do kwiatów czy prezentu. Wybór wierszy to także piękny sposób na wyrażenie uczuć do ukochanych rodziców z okazji ich święta. Jeśli szukasz wierszy dla mamy i taty, sprawdź, co przygotowała dla Ciebie nasza redakcja! Prezent na Dzień Taty [propozycje + ceny] Prezent na Dzień Taty powinien być dopasowany do zainteresowań ukochanego Ojca. Jeśli szukasz inspiracji, aby obdarować w tym szczególnym dniu tę wyjątkową dla Ciebie osobę, zobacz, co dla Ciebie przygotowałyśmy! WYNIKI Wygraj męską golarkę Braun Series3 Clean&Close. Konkurs na Dzień Ojca! Weź udział w naszym konkursie na Dzień Ojca „Słoneczko tatusia” - dodaj do naszego wątku konkursowego na forum zdjęcie obrazujące hasło konkursu. Do wygrania 5 golarek Braun Series 3 Clean&Close. Najlepsze teksty i wywiady o ojcach i dla ojców - specjalnie na Dzień Taty! Specjalnie na Dzień Ojca mamy dla was zbiór artykułów, filmów i wywiadów poświęconych ojcostwu. Szczęśliwego Dnia Taty i miłej lektury, Panowie i Panie! Kusznierewicz, Talko, blogerzy: co znani ojcowie robią w Dzień Ojca? Zapytaliśmy pisarzy, aktora, fotografa, sportowca i ojców-blogerów o to, jak spędzają Dzień Ojca i co dla nich znaczy Dzień Taty. Sprawdźcie, czy dla nich to wyjątkowe święto, czy dzień jak co dzień. Prezenty na Dzień Taty - hity za mniej niż 100 zł! Skarpetki i krawat to prezenty z męskich koszmarów. Zobacz zabawne i pomysłowe prezenty, które sprawią ogrooooomną radość każdemu tacie! Najlepszy pomysł na Dzień Taty - rejs promem! Dzień Taty na promie to może być najlepszy Dzień Taty w historii waszej rodziny! W czasie rejsu po Bałtyku promem Stena Line na uczestników czeka mnóstwo atrakcji przygotowanych przez organizatorów kampanii "Etat Tata. Lubię to!". A bilety na rejs wcale nie są drogie! Poznaj szczegóły. Dzieci robią prezenty dla taty w klubie Tamika - film Dzieci szykują ciastka specjalnie dla swoich ojców - zobacz, jak kilkulatki bawią się w klubie malucha.
W dzisiejszym odcinku rozmawiam z Michałem Grzesiakiem – pomysłodawcą i założycielem Centrum Przygody – firmy w ramach której organizuje warsztaty i wyjazdy szkoły dla ojców z dziećmi oparte na formule szkoły przetrwania. Rozmowę nagraliśmy po rozpaleniu ogniska i przygotowaniu noclegu pod gołym niebem w grudniową noc na Jurze
„Daleki rejs” to jedna z wielu minipowieści Anny Onichimowskiej skierowanej do dzieci i młodzieży. Tym razem autorka porusza istotny problem wychowywania się dzieci w niepełnych rodzinach. Pokazuje tę sytuację z perspektywy dziecka, które tęskni i pragnie spotkać drugiego rodzica. Głównym bohaterem utworu jest kilkuletni Paweł. Mieszka wraz z mamą i bratem, zaś jego ojciec odszedł już dawno. Czasem chłopiec nie potrafi przypomnieć sobie jego twarzy. Nie dowiadujemy się, czy tata Pawła nie żyje, czy też po rozstaniu z jego mamą pragnął zniknąć z życia byłej rodziny. Paweł wciąż poszukuje rodzica, pragnąc odnaleźć go nawet wśród przypadkowych przechodniów. Podobną tęsknotę czuje młodszy brat Pawła – Kuba. Zmienia się po odejściu ojca i popada konflikt z bratem. Aby się do niego zbliżyć wymyśla podstęp. Jego pomysł w pełni się udaje, a rodzina zbliża się do siebie. Bracia wiedzą, jak ważni są dla siebie rejs - czas i miejsce akcji Czas akcji nie jest dokładnie określony. Możemy jednak stwierdzić, że są to czasy współczesne. Akcja trwa do jesieni do wiosny. Dowiadujemy się o tym z krótkich zapisów określających pogodę. Na początku na dworze robi się coraz zimniej. Pada deszcz i wieje wiatr. Potem następuje Gwiazdka – chłopcy otrzymują prezenty. Ferie świąteczne spędzają razem. Kolejny okres także nie sprzyja zabawom na podwórku. Chłopcy kolejno przeziębiają się. Następują coraz cieplejsze dni. Można już wybrać się na ścieżkę zdrowia (czynią to mama i Kuba). Akcja kończy się na dziewięćdziesiąt dwa dni przed wakacjami, które Paweł ma spędzić u dziadka. Nie wiemy także dokładnie, kiedy odszedł od rodziny tata – możemy się domyślać, że było to ponad rok przed wydarzeniami z powieści, ponieważ Paweł jako narrator wspomina o tym, że już dwukrotnie przygotował na święta prezenty dla nieobecnego ojca. Miejscem akcji jest przede wszystkim dom Pawła i Kuby, w którym o chłopców dba mama. Ponadto ważna jest szkoła i droga Pawła ze szkoły. Na jej trasie rośnie kasztanowiec, w którego dziupli znajdują się wiadomości od Tajemniczego Dżejmsa. Istotny jest dom dziadka na wsi, gdzie chłopcy spędzają wakacje. Wyimaginowaną przestrzenią jest miejsce planowanego dalekiego rejsu, o którym marzą rejs - problematyka Mimo skromnej fabuły „Dalekiego rejsu” ta mini powieść dla dzieci i młodzieży, ale także dla dorosłych, porusza wiele problemów. To przede wszystkim utwór o wychowywaniu się w niepełnej rodzinie, w której brakuje taty. To także opowieść o poszukiwaniu przyjaźni, sile marzeń oraz o trudnych relacjach między rodzeństwem. Autorka oczami głównego bohatera i narratora – Pawła – pokazuje, jak wygląda życie w domu bez ojca, a przede wszystkim skupia się na przeżyciach chłopca. Bohater odczuwa wielką tęsknotę za rodzicem. Ojca nie ma ponad rok (świadczą o tym prezenty, jakie chłopcy przygotowują mu na Gwiazdkę). Paweł, co pokazuje lekcja rysunków, zapomina rysy twarzy taty, choć dobrze pamięta jak był ubrany. Niektórzy znajomi z klasy także wychowują się w niepełnych rodzinach – nie jest to więc problem odosobniony. Paweł wciąż czeka na list od ojca i postanawia go odnaleźć, by przynajmniej móc mieć z nim kontakt listowny. Rozmowa mamy z ciotką o ponownym zamążpójściu przeraża go, jednak zapewnienia mamy uspokajają go. Niepełnej rodzinie pomaga dziadek (ojciec taty Pawła). Opowiada ciekawe historie, zabiera chłopców do siebie na wieś. Jednoznacznie nie znamy przyczyn odejścia ojca Pawła, co czyni utwór uniwersalnym. Innym problemem jest poszukiwanie prawdziwej przyjaźni. Szuka jej Kuba, który zapatrzony jest w brata i pragnie we wszystkim go naśladować. W porównaniu z nim, nie ma wielu przyjaciół. Paweł jest na ogół lubiony – w jego działaniach i poszukiwaniach taty wspiera go dwóch najbliższych kolegów – Bartek i Grześ. Razem wracają ze szkoły, pocieszają Pawła, godzą się wypłynąć z nim w daleki rejs. Przyjacielem Pawła jest także Tajemniczy Dżejms, z którym może naprawdę szczerze porozmawiać, wyżalić się mu, poradzić. Kiedy okazuje się, że nieznajomy to jego brat początkowo Paweł oburza się, jednak forma listów okazuje się najlepsza do wyrażania uczuć i sekretów. Wielka jest także rola marzeń. Odkąd Tajemniczy Dżejms wspomina o żegludze Pawła całkowicie zajmuje myśl o dalekim rejsie. By być dobrym kapitanem, zaczyna się lepiej uczyć, przynosi nawet piątkę z matematyki. Na pokład oprócz Tajemniczego Dżejmsa zaprasza także mamę, swoich przyjaciół oraz dziadka. Od niego dowiaduje się o umiejętnościach niezbędnych na morzu, z nim oraz z Bartkiem palcem odbywa wędrówki po globusie. Marzenie o wyprawie pozwala zapomnieć mu o codziennych troskach i tęsknocie za tatą. Powieść Onichimowskiej mówi także o trudnej relacji między braćmi i budowaniu rodzinnych więzi. Utwór pokazuje, że trudno jest mieć młodszego brata, który chce robić wszystko tak jak my, który chce kumplować się z naszymi kolegami i ogląda te same filmy co my, chociaż my w jego wieku ich nie mogliśmy oglądać. Nie jest też łatwo być młodszym bratem. To ciągłe porównywanie: a on w twoim wieku to umiał, a on się nie boi tam iść. Paweł początkowo nielubi swego młodszego brata i prymusa grubego Kuby. Wykopuje topór wojenny i lekceważy jego obecność. Uważa, że jest ślamazarny i mazgajowaty. Z czasem robi mu się go żal, zaś uwagę przykuwa dbałość Kuby o swój wygląd - regularnie ćwiczy i chudnie, czym imponuje bratu. Gdy Paweł odkrywa, ze Kuba to Tajemniczy Dżejms początkowo jest wściekły. Potem uznaje, ze jego podstęp był potrzebny – bracia zbliżają się do siebie, stają się nawzajem bardzo ważnymi rejs - wyjaśnienie tytułu Tytułowy „daleki rejs” to marzenie Pawła i Tajemniczego Dżejmsa, którym okazuje się młodszy brat głównego bohatera – Kuba. Plan wyprawy powstaje w korespondencji między Pawłem, a jego nieznajomym adresatem. Obaj zgadzają się, że marzą o żeglowaniu i planują podróż. Do załogi wyimaginowanego i wymarzonego rejsu stopniowo zapraszani są kolejni członkowie załogi – mama, przyjaciele Bartek i Grzesiek, dziadek, kolega Kuby Wojtek. W podróż ma także wybrać się kotka – Miłka. W symbolicznym znaczeniu „daleki rejs” to dziecięce marzenie, które pomaga uciec od szarej rzeczywistości i codziennych trosk. Pomaga optymistycznie patrzeć na rzeczywistość, daje siłę do walki ze słabościami, motywuje także, jak stało się to w przypadku Pawła do lepszej nauki. Siła dziecięcych marzeń potrafi oddalić nawet tak wielkie tęsknoty, jaką stanowi odejście ukochanego rejs - główne wątki Mimo skromnej objętości minipowieści Anny Onichimowskiej zawiera ona kilka wątków, które wzajemnie się przeplatają. Głównym wątkiem jest korespondencja głównego bohatera Pawła z Tajemniczym Dżejmsem. Właściwa akcja zawiązuje się, gdy Paweł otrzymuje pierwszy list od nieznajomego, który wiele o nim wie. Zaintrygowany odpisuje. Okazuje się, że chłopcy mają wiele wspólnego. W listach Paweł może się zwierzać z intymnych tęsknot i uczuć. Wspólnie postanawiają wyprawić się w tytułowy „daleki rejs”. Ostatecznie Paweł odkrywa, że za Dżejmsem kryje się jego młodszy i nielubiany brat Kuba. Początkowo jest zły, jednak gdy Kuba przyznaje się do podstępu Pawłowi zaczyna brakować wyjątkowego, bo listownego kontaktu z bratem. Chłopcy postanawiają powrócić do tajemniczych rozmów za pomocą listów zostawianych w dziupli kasztanowca. Istotnym dla wydarzeń wątkiem jest tęsknota Pawła za ojcem, który odszedł z jego domu jakiś czas wcześniej. Chłopak wciąż czeka na list od rodzica. Stara się odnaleźć tatę, zaczepia przypadkowych przechodniów, widzi jego postać w obcych ludziach (np. pana w słomkowym kapeluszu mijanego na stacji kolejowej). Wydaje mu się, że zapomniał, jak wygląda jego twarz. Straszną wydaje mu się możliwość, że jego mama może powtórnie wyjść za mąż. Nigdy nie traci nadziei, że w końcu odnajdzie tatę i będzie mógł z nim choćby korespondować. Wątkiem, który przeplata się z innymi jest stosunek dwóch braci – Pawła i Kuby. Starszy Paweł z lekceważeniem odnosi się do młodszego brata. Szczególnie znielubił go, gdy pupil Kuby zagryzł jego chomika. Uważa, że Kuba jest gruby, ślamazarny, mazgajowaty i wiecznie go szpieguje. Kuba z kolei chce być taki jak starszy Paweł i próbuje go naśladować – dlatego wciąż trzyma się blisko niego. Bracia wykopują topór wojenny i dopiero pojawienie się Tajemniczego Dżejmsa, a także zmiana w wyglądzie i zachowaniu Kuby sprawiają, że Paweł zaczyna patrzyć na niego przychylnym okiem, a ostatecznie zaprzyjaźnia się z nim i uważa, za jedną z najważniejszych osób w rejs - recenzja Powieść Anny Onichimowskiej „Daleki rejs” to utwór krótki i nieskomplikowany, choć przykuwający uwagę czytelnika. Autorka porusza w nim ważny problem wychowywania się dzieci w niepełnych rodzinach. Nie wskazuje na konkretny powód nieobecności jednego z rodziców, przez co utwór zyskuje charakter uniwersalny. Głównym bohaterem minipowieści jest Paweł. Kilkuletni chłopiec, który mieszka wraz z mamą i młodszym bratem Kubą. jego życie obraca się wokół nieobecności ojca, który opuścił rodzinę jakiś czas temu. Paweł zapomina, jak wyglądała jego twarz, dlatego postanawia go odnaleźć. Zaczepia przypadkowych przechodniów, jednak żaden z nich nie okazuje się być jego tatą, mimo pewnego podobieństwa. Jego mama unika szczerej rozmowy o nieobecności swego męża, podobnie jak dziadek. Pomoc w poszukiwaniach rodzica Paweł odnajduje dzięki korespondencji z Tajemniczym Dżejmsem (jeden z głównych wątków utworu), którym ostatecznie okazuje się jego młodszy, niezbyt lubiany brat Kuba. „Daleki rejs” dzięki temu to piękna książka o tym, że nie wszystko jesteśmy w stanie sobie powiedzieć. Czasem po prostu się wstydzimy, a czasem nie podejmujemy próby rozmowy, bo boimy się reakcji. To książka o pisaniu listów. Dzięki listom umieszczanym w dziupli kasztanowca bracia zbliżają się do siebie i zaczynają normalnie rozmawiać. Anonimowa forma sprawia, że mogą pisać o rzeczach najważniejszych. Prosta fabuła, oparta na pomyśle wprowadzenia postaci Tajemniczego Dżejmsa, czyni powieść intrygującą. Choć od początku podejrzewamy, kim jest Dżejms, to jednak wciąż czekamy, aż odkryje to główny bohater. Poznajemy także, jak dziecięca psychika reaguje na brak jednego z rodziców i jakie skutki wywołuje. Książka jest pouczająca zarówno dla rodziców, którzy mogą spojrzeć na świat oczami dziecka, jak i dzieci – wychowywanych bądź w pełnych, bądź w niepełnych rodzinach. ponadto pokazuje, jak wielką rolę w życiu dziecka spełniają marzenia – dzięki nim wszelkie troski wydają się być mniej Onichimowska - biografia Anna Onichimowska przyszła na świat 28 stycznia 1952 roku w Warszawie. Jest córką dziennikarza i lekarki. Ma młodszego brata Grzegorza. Ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim. Za pracę magisterką „Świat dzieci a świat dorosłych w powieściach Janusza Korczaka” otrzymała nagrodę w konkursie na prace naukowe o twórczości dla dzieci na III Biennale Sztuki dla Dziecka w Poznaniu w 1977. W 1976 debiutowała w twórczości literackiej wierszami dla dorosłych, zamieszczonymi na łamach „Sztandaru Młodych” oraz „Kultury”, zaś jej debiutem książkowym był zbiór poezji „Gdybym miał konia”, który ukazał się w 1980 roku Były to wiersze dla dzieci zilustrowane przez Janusza Stannego. Po studiach pracowała w Redakcji Literatury dla Dzieci w Krajowej Agencji Wydawniczej, a w 1983 roku została zatrudniona w redakcji bliźniaczego wydawnictwa - w Młodzieżowej Agencji Wydawniczej, która istniała do 1990 roku. Od tego czasu utrzymuje się z pisania. Onichimowska była współzałożycielką Fundacji „Świat Dziecka”, organizującej między innymi konkurs na „Dziecięcy Bestseller Roku”. W latach 1995-2003 była przewodniczącą Polskiej Sekcji IBBY. Obecnie jest członkiem jej zarządu. Anna Onichimowska jest autorką ponad trzydziestu książek dla dzieci i młodzieży, sztuk teatralnych i telewizyjnych oraz słuchowisk radiowych. W swoich utworach umiejętnie łączy humor, wartką przygodową akcję z łagodną dydaktyką. Utwory pisarki cieszą się nie tylko niesłabnącym powodzeniem wśród czytelników, ale również dużym uznaniem krytyki literackiej. Jej książki, opowiadania i dramaty tłumaczone są na włoski, francuski, angielski, słoweński, niemiecki, koreański, chiński. Onichimowska współpracowała także z Polskim Radiem tworząc wiele słuchowisk dla Teatru Polskiego Radia. Wśród wielu nagród literackich, jakie otrzymała najważniejsze to: nagroda im. Kornela Makuszyńskiego, główna nagrody w międzynarodowym konkursie teatralnym zorganizowanym przez „The International Association of Lions Club”, I nagroda w konkursie teatralnym organizowanym przez Ośrodek Sztuki dla Dzieci i Młodzieży w Poznaniu. Została wpisania na międzynarodową listę BARFIE oraz Listę Honorową IBBY i. Jak pisze o sobie Onichimowska: „Nie wyobrażam sobie życia bez podróży. Byłam w wielu ciekawych miejscach - również bardzo odległych i egzotycznych - ale to kropla w morzu moich marzeń i planów.”Mapa serwisu:Daleki rejs - streszczenie szczegółoweDaleki rejs - krótkie streszczenie, opracowanie, bohaterowie
Oczywiście w podróży z dziećmi większość naszych planów bierze w łeb. Kończy się tym, że dziecki w samolocie się prześpią kiedy poczują potrzebę a my nie śpimy większość lotu. Kiedy dotrzemy na Hawaje trzeba być wtedy przygotowanym na wstawanie o godzinie 1 w nocy i zabawa z dzieckiem, którego organizm ma już poranek. Regulamin Rejsu Ojców Postanowienia Ogólne. Rejs ma charakter rekolekcyjny oraz edukacyjny, przygodowy i rozwojowy. Celem Rejsu jest przede wszystkim budowanie i umocnienie więzi rodziców z dziećmi. Osoby uczestniczące w organizacji rejsu nie czynią tego w zakresach własnej działalności gospodarczej.
odzyskali (a może pozyskali?) relację z dziećmi. Są obecni na placach zabaw, u lekarza, w przedszkolu, na występach, towarzyszą dzieciom, okazują im czułość, starają się być nie tylko opiekunem, ale i przyjacielem. Interesują się dziećmi i ich sprawami4. Pierwsze publikacje naukowe poświęcone ojcom, jako rodzicom wychowującym
naków, osobiste doświadczenia życiowe, długoletnie kontakty z dziećmi osa-motnionymi w domu dziecka, przekształcenie rodziny zastępczej w rodzinny dom dziecka, własne predyspozycje zawodowe i psychiczne, rezygnacja po-przedniej rodziny z prowadzenia domu rodzinnego, czy kontynuacja tradycji .
  • 9tjtomo0xm.pages.dev/506
  • 9tjtomo0xm.pages.dev/221
  • 9tjtomo0xm.pages.dev/752
  • 9tjtomo0xm.pages.dev/864
  • 9tjtomo0xm.pages.dev/873
  • 9tjtomo0xm.pages.dev/955
  • 9tjtomo0xm.pages.dev/953
  • 9tjtomo0xm.pages.dev/752
  • 9tjtomo0xm.pages.dev/265
  • 9tjtomo0xm.pages.dev/769
  • 9tjtomo0xm.pages.dev/204
  • 9tjtomo0xm.pages.dev/697
  • 9tjtomo0xm.pages.dev/723
  • 9tjtomo0xm.pages.dev/127
  • 9tjtomo0xm.pages.dev/628
  • rejs ojców z dziećmi